Cześć, styczeń już mija, a w Was gasną postanowienia noworoczne i zamiast: „trenujemy” łatwiej powiedzieć „leżymy na kanapie”? Jasne, że łatwiej. Ciemne i krótkie dni sprawiają, że chcemy zamieszkać w cieplutkim łóżeczku, zamiast poświęcić się trosce o siebie.
Bo wiecie – troska o siebie nie polega na nicnierobieniu. Troska o siebie polega na tym, że odżywiamy się, a nie tylko jemy; trenujemy (tylko 5 minutek) a nie leżymy. Dobrostan naszego organizmu jest zależny od tego, jak traktujemy nasze ciało i duszę. Przypomnę Wam tu moją notkę z rozmowy z Kamilą Kozioł – zerknijcie sobie na punkt szósty.
Wiem, że trudno jest wytrwać w ćwiczeniach. Zwłaszcza, że niektórzy z Was narzucili sobie zapewne mordercze tempo, powyznaczali deadline’y, określili ile kilogramów chcą zgubić. Przypuszczam, że do tego doszedł reżim dietetyczny. Chcę Wam pomóc, dlatego proponuję abyście dołączyli do mnie – trenujemy tylko 5 minutek. Chyba, że znajdziecie więcej czasu!
Dziś zajmiemy się ćwiczeniami ud, brzucha i pośladków. Trenujemy na macie. Oprócz niej potrzebna będzie Wam woda, bo obiecuję, że dostaniecie zadyszki! O ile zaangażujecie się w trening na 100%.
Zestaw ćwiczeń na dziś to:
- backward lunge to squat heels up x2 (na lewą i prawą stronę)
- in and out reptail plank.
Mam nadzieję, że każdy z Was da radę temu zestawowi treningowemu. Jeśli nie, to zachęcam, by skorzystać z moich treningów interwałowych dla osób początkujących. Co prawda są one dłuższe niż 5 minut, ale przecież możesz ćwiczyć tylko tyle!
Zapraszam Was też do mojej grupy na Facebooku: Napędzamy się do zmiany.