Cześć, opowiem Wam o tym, jaki błąd popełniałam w drodze do szczupłej sylwetki. No dobrze, nie był on jeden. Była ich cała seria. Ostatnio pisałam (i mówiłam) o tym, jak uniknąć efektu jojo, dzisiejszy wpis jest bezpośrednio powiązany z ostatnim tematem.
Kiedy miałam czternaście lat postanowiłam schudnąć. Wymyśliłam wszystko sama – ile jeść i czego. Wtedy nie było jeszcze powszechnego dostępu do internetu, trudno też było znaleźć książki o odchudzaniu, które przedstawiałyby rzetelną wiedzę na ten temat. Nic dziwnego, że zaliczałam tyle razy „wpadkę”!
Teraz wiem, że popełnianie błędów żywieniowych zdarza się u większości moich podopiecznych. Każdy z nich „mota się” między faktami i mitami o odchudzaniu, a w rezultacie utrudnia im to schudnięcie. O części z tych problemów napisałam ebooka, a dla Was wszystkich przygotowałam vlog. Mówię tam szczegółowo o tym, co utrudnia drogę do szczupłej sylwetki.
Przejdę teraz do konkretów. Oto cztery błędy, które popełniłam w drodze do szczupłej sylwetki.
Błąd pierwszy – koncentrowałam się na kaloriach.
Wszyscy wiemy, że – ogólnikowo rzecz ujmując – tyjemy od kalorii. Obcięłam je zatem maksymalnie.
Błąd drugi – za dużo trenowałam.
Brzmi dziwnie, prawda? Uwierzcie mi, że 12 godzin treningu tygodniowo to za dużo, a oprócz tego była spontaniczna aktywność fizyczna.
Błąd trzeci – nie regenerowałam się.
Spalałam podczas treningu mięśnie, ale nie dawałam im czasu na odpoczynek.
Błąd czwarty – porównywałam się z innymi.
Zawsze tak jest, że porównujemy się do lepszych od nas. Nie rób tego – myśl o tym, gdzie byłaś, a gdzie jesteś teraz.
Więcej rzeczy znajdziecie w poniżej